niedziela, 5 maja 2013

po zabiegu

Dzień 1

Po zabiegu.

Skończyło się czekanie i niepewność, już po zabiegu. Zaledwie 3 godziny na sali operacyjnej i znów mam więzadła w komplecie ;)

Dla wszystkich, którzy kiedykolwiek będą operowani na to co ja.
Nie ma czego się bać, moje doświadczenia są tylko pozytywne. Wiadomo, że przed zabiegiem odczuwałam niepokój, zwłaszcza że wcześniej nie miałam takich doświadczeń.
Zespół, który mnie składał naprawdę na 6-stkę: znieczulenie do kręgosłupa zupełnie bezbolesne, cały zabieg byłam przytomna, więc mogę powiedzieć, że było naprawdę szybko i profesjonalnie. Ponieważ zasłonięto mi widok krojenia, narratorem akcji został anestezjolog. Później po zabiegu panie pielęgniarki super pomocne i uprzejme.
Z tego miejsca pragnę podziękować Panu doktorowi Mariuszowi Urbanowi i całemu Zespołowi medycznemu, który mnie operował.
Dzisiaj jestem już w domu, ćwiczę swoją nogę i tak czekam na drugi etap- rehabilitację, od poniedziałku. Kolano na razie boli, ale to pierwszy dzień po zabiegu. Normalnie dostaje się środki przeciwbólowe i podejrzewam, że nie boli wcale. Jednak u mnie z racji alergii na leki i udziału w programie antydopingowym, biorę tylko Apap.
Poza tym, nie ma co się przejmować zerwaniem więzadła, skoro nogi wam nie urwało.

Dzień 2

Ponieważ, piszecie do mnie o podobnych problemach. Postanowiłam pisać, codziennie żebyście wiedzieli jak szybko wrócić do zdrowia.

Dzisiaj dzień zadowolenia, noga już tak nie boli i chodzę sobie o kulach. Co prawda na razie każda czynność, która zajmowała mi minutę, teraz trwa dłużej. Ale pozytywne jest to, że można się samodzielnie poruszać. Przez chwilę, wyzwaniem było pokonanie schodów, ale teraz opatentowałam schodzenie i wychodzenie bez problemów, no i „buła” wspinaczkowa pracuje. A triceps na bulderach jak najbardziej się przydaje.

Trzymajcie się wszyscy kontuzjowani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz