poniedziałek, 25 listopada 2013

Edyta Ropek otwiera nową ściankę wspinaczkową w Kaliszu

W minioną sobotę 23 listopada odbyła się oficjalna inauguracja nowej ściany wspinaczkowej Blokoblisko w Kaliszu. Gościem specjalnym tego wydarzenia była Edyta Ropek,  ambasadorka marki Entre-Prises światowego lidera w budowie obiektów służących sportom wspinaczkowym. Trzykrotna zdobywczyni pucharu świata poprowadziła warsztaty dla wszystkich chętnych, ponadto organizatorzy przygotowali specjalny pokaz wspinaczki z udziałem zawodników reprezentacji Francji. 

Czytaj więcej na stronie Edyty http://bit.ly/19VSgAu 




BlokoBlisko opening

BlokoBlisko – fotki z sobotniej wizyty w Kaliszu, gdzie otworzona została pierwsza w Polsce ściana Entre-Prises. Działo się sporo: warsztaty wspinaczkowe z Edytą Ropek, „International Friendly Contest of bouldering” czyli międzynarodowy sparing wspinaczkowy z udziałem zaproszonych zawodników z dwóch francuskich i dwóch polskich klubów wspinaczkowych – Blozone, Blocbuster Crux i Blokoblisko niesamowite baldy układane przez francuskich routesetterów i wspaniały pokaz umiejętności w wykonaniu zawodników reprezentacji Francji! Wspaniała impreza i świetna ekipa BlokoBlisko! Dzięki za zaproszenie!

BlokoBlisko – photos from Saturday’s visit to Kalisz, where was opened Poland's first Entre-Prises climbing wall. A lot of attractions: climbing workshops with Edyta Ropek, International Friendly Contest of bouldering with invited athletes from two French and two Polish climbing clubs – Blozone, Blocbuster, Crux and BlokoBlisko. Amazing boulders prepared by French routesetters and wonderful demonstration of the climbing skills performed by the athletes from French national team! Great event and great crew of BlokoBlisko! Thanks for your invitation.


poniedziałek, 28 października 2013

Edyta finished the season on the 10th place in the 2013 World Cup Classification.

Last week was the time when three final editions of the 2013 World Cup in Speed climbing took place in Asia. The competitor supported by TOP30, Entre Prises, Five Ten, Azoty Group & Elzat, Edyta Ropek in spite of a serious knee injury, finished this year's competitions as one of the first ten of the world's best speed climbers! 


The 2013 season was extremely challenging for Poland's speed climbing champion. Edyta began it in March with a very good result in the WC edition in Chongqing, China, where she repeated her personal best of 8,90 seconds and took the 5th place.  At the end of April, during training sessions with the French competitors, Edyta tore her anterior cruciate ligament in her right knee. On 29 April she underwent the ACL reconstruction surgery, then three months' rehabilitation programme, at the same time missing both the edition of the WC in Baku, Azerbaijan, and European Championship in Chamonix, France.


In a very short time, she managed to return to the form which allowed her to compete again. In August the champion came back to competitions with her femur and tibia drilled during the operation and her injured knee being protected by an orthiosis. The first prestigious competition after the injury were The World Games 2013 in Cali, Columbia, where she took the 12th place. In the following editions of the WC she takes: 11th place in Arco, 20th place in Perm, 10th place in Mokpo, 13th place in Haiyang and 9th place in Wujiang.


Despite the fact that Edyta Ropek missed one edition of the World Cup 2013, she takes the 10th place in the final classification and at the same time for the 12th time in a row she is in the first ten of the world's best speed climbers.

"This season was very challenging and difficult for me: the knee surgery and stabilizing it in the first month caused a sudden fall of the form that I had been working on since November 2012. I did not give up and struggled for the comeback to the competitions this season. Theoretically it was impossible, however, I did it and I am really proud of it."- comments Edyta Ropek, adding - "Many friendly and supportive people contributed greatly to my comeback and I would like to express my gratitude for their help and support. I want to thank my sponsors especially Azoty Group & Elzat company, TOP30 & Entre Prises companies, Five Ten, The City Council of Tarnów, Polish Mountaineering Association" - thanks the competitor.


Edyta Ropek doesn't slow down and preparations for the next season are going to start just this month:

"This year is going to be a bit different from the previous ones as I am not going to have a month's break from training sessions. The break has been shortened to one week only. I must regain strength in my right leg which was impossible in between the competitions. The period from the surgery till the end of the WC editions was the time of coming back to rivalry and dexterity. The stage of building top form for the upcoming year is going to start just now. I start my first training sessions at the very end of this week, with which I am very pleased." - Edyta Ropek describes her plans.


The winners of the World Cup 2013 were Russians: Alina Gaidamakina and Stanislav Kokorin.

The World Cup 2013 classification - men
The World Cup 2013 classification - women
The World Cup 2013 classification - countries





Edyta Ropek zakończyła sezon na 10 miejscu w rankingu Pucharu Świata 2013

W minionym tygodniu w Azji odbyły się trzy ostatnie edycje pucharu świata 2013 we wspinaczce na czas. Zawodniczka MKS Tarnovia Grupa Azoty Elzat Edyta Ropek, pomimo poważnej kontuzji kolana, zakończyła tegoroczną rywalizację plasując się w pierwszej dziesiątce najlepszych zawodniczek świata! Reprezentacja Polski sklasyfikowana została na drugiej pozycji w rankingu państw startujących w PŚ 2013. 



Sezon 2013 był niezwykle wymagający dla tarnowskiej mistrzyni wspinaczki. Edyta rozpoczęła go bardzo dobrym wynikiem podczas marcowego pucharu w Chongqing (Chiny), gdzie powtórzyła personal best z czasem 8,90 sekundy i zajęła 5 miejsce. Pod koniec kwietnia, podczas treningów z zawodnikami reprezentacji Francji, Edyta zerwała w prawym kolanie więzadło krzyżowe. Dnia 29 kwietnia przeszła operację rekonstrukcji, następnie przez trzy miesiące intensywnie się rehabilitowała, opuszczając jednocześnie starty w jednej z edycji Pucharu Świata w Baku (Azerbejdżan) i Mistrzostwach Europy w Chamonix (Francja).


Pomimo krótkiego czasu, odbudowuję formę pozwalającą na podjęcie rywalizacji. W sierpniu mistrzyni wraca do rywalizacji, z przewierconymi podczas operacji kośćmi udową i piszczelową, od tej pory startując w specjalnej ortezie ochronnej zakładanej na kontuzjowane kolano.  Pierwszym startem po kontuzji są prestiżowe The World Games 2013 w Cali, Kolumbia, gdzie zajmuje 12 miejsce. W kolejnych edycjach PŚ plasuje się na pozycjach: 11 miejsce PŚ w Arco, 20 miejsce PŚ w Perm, 10 miejsce PŚ w Mokpo, 13 miejsce PŚ w Haiyang, 9 miejsce PŚ w Wujiang. Pomimo opuszczenia jednej edycji Edyta Ropek kończy sezon na dziesiątym miejscu rankingu PŚ 2013, tym samym po raz dwunasty z rzędu w swojej karierze zajmuje pozycję w pierwszej dziesiątce rankingu pucharu świata!


"Ten sezon był dla mnie bardzo trudny, operacja i unieruchomienie w pierwszym miesiącu spowodowały całkowity spadek formy wypracowanej od listopada 2012 roku. Nie poddałam się i walczyłam o powrót do zawodów jeszcze w tym sezonie. Teoretycznie było to niemożliwe, a jednak zrobiłam to, z czego jestem dumna." - komentuje Edyta Ropek, dodając - "W moim powrocie pomagało mi wiele przyjaznych osób, którym chcę bardzo podziękować za wsparcie i pomoc. Dziękuję partnerom, którzy mnie wspierali, szczególnie Grupie Azoty, firmie Elzat, Urzędowi Miasta Tarnowa, Polskiemu Związkowi Alpinizmu, firmom TOP30 i Entre Prises, Centrum Zdrowia Tuchów oraz marce Five Ten" - dziękuje zawodniczka. 


Edyta Ropek nie zwalnia tempa, przygotowania do kolejnego sezonu zaczyna jeszcze w tym miesiącu: 
"Ten rok będzie trochę inny od poprzednich, ponieważ nie będę miała miesięcznej przerwy od treningów. Została ona skrócona do jednego tygodnia. Muszę odbudować siłę w prawej nodze, czego nie mogłam zrobić pomiędzy startami. Od operacji do zakończenia pucharu świata, był to dla mnie okres powrotu do startów i do sprawności. Dopiero teraz zacznie się etap budowania wysokiej formy na przyszły rok.  Pierwsze treningi rozpoczynam już pod koniec tego tygodnia, z czego jestem bardzo zadowolona." - opisuje swoje plany Edyta Ropek.  


Reprezentacja Polski sklasyfikowana została na drugiej pozycji w rankingu narodowym PŚ 2013, pierwsze miejsce zajęli Rosjanie, trzecie Ukraina. Aż pięcioro Polaków uplasowało się w pierwszej dziesiątce PŚ 2013. Najlepiej startująca z PolekAleksandra Rudzińska z Pol-Inowex Skarpa Lublin wywalczyła trzecie miejsce, na piątej pozycji uplasował się Marcin Dzieński z MKS Tarnovia, siódma była Klaudia Buczek Grupa Azoty MKS Tarnovia, dziewiąta Monika Prokopiuk z Pol-Inowex Skarpa Lublin. Na jedenastym miejscu uplasował się Jędrzej Komosiński z PGNiG KU AZS PWSZ Tarnów, dwunasty jest Łukasz Świrk z Speed Rock Wadowice, dwudzieste trzecie miejsce zajęła Patrycja Chudziak z Pol-Inowex Skarpa Lubin, trzydzieste ósme Anna Brożek z PM Tarnów.  Zwycięzcami Pucharu Świata 2013 zastali Rosjanie Alina Gajdamakina i Stanisław Kokorin.  


Klasyfikacja Pucharu Świata 2013 - kobiet
Klasyfikacja Pucharu Świata 2013 - mężczyzn  
Klasyfikacja Pucharu Świata 2013 - państw 






poniedziałek, 14 października 2013

Behind the scenes

Podczas naszego wyjazdu czas płynie niezwykle szybko, przemieszczamy się z miejsca na miejsce, większość czasu spędzając w podróży. gdy nie podróżujemy to odpoczywamy lub trenujemy, czasami udaje się jednak zwiedzić coś ciekawego. kilka zdjęć pokazuje te chwile: w drodze, na treningu, podczas odpoczynku, regeneracji, zwiedzania. Niezapomniane chwile z życia zawodnika. 

During our journey time passes very quickly, we travel from place to place, spending most of the time on the move. when we stop, we rest or train, but sometimes we are manage to discover something interesting. Several photographs depict these moments: on the way, workout, while resting, wellnes, sightseeing. We enjoy those moments. athlete's life



Puchar Świata w Mokpo

Zdjęcia z pucharu świata we wspinaczce na czas, Mokpo, Korea Południowa. 


Kliknij na zdjęcie by przejść do galerii

Galeria zdjęć z podróży do Mokpo


Kliknij na zdjęcie by przejść do galerii 

poniedziałek, 9 września 2013

Edyta szczęśliwa po zawodach w Arco

Zadowolona ze swojego startu w trzeciej edycji pucharu świata we wspinaczce na czas wróciła do Polski zawodniczka MKS Tarnovia Grupa Azoty Elzat Edyta Ropek. Tarnowianka wraca po przerwie spowodowanej poważną kontuzją kolana do pucharowej rywalizacji, mimo odpuszczenia jednej edycji Polka w rankingu PŚ 2013 awansowała na dziewiątą pozycję!


Czytaj więcej na stronie Edyty: http://www.edytaropek.pl/?g=1&i=129

Dzięki Maciek Szopa - o starcie Edyty w Arco na Goryonline.com



"Nam z kolei poprawia humor niezły start Edyty Ropek która wraca dopiero do stanu używalności po bardzo poważnej kontuzji. Póki co startuje w stabilizatorze na nodze co jak możemy się domyśleć nie ułatwia zadania;-) Miejmy nadzieje że z zawodów na zawody będzie coraz lepiej!"

Znakomity start Edyty w Arco!

Edyta zrobiła to! 9,95 sekundy w eliminacjach, awans do finału na ósmej pozycji - z pośród dziewiętnastu zawodniczek - świetna walka do końca i to wszystko zaledwie cztery miesiące po operacji kolana! Stresujący finał, mimo dwukrotnego powtarzania startu z powodu awarii systemu, dzielnie biegła do końca. Ostatecznie 11 miejsce, drugi wynik z pośród startujących Polek. Dla nas ważniejszy jest powrót do formy!

Keep moving forward and never give up!



---------------

Excellent start of Edyta in Arco!

Edyta did it! 9.95 seconds in qualifications, moving up for the finals in eighth position - in the midst of nineteen competitors - a great fight to the end and it is only four months after knee surgery! Stressed finale, despite repeated twice off due to timing system failure, bravely ran to the end. Finally 11th place, the second result of competing among Polish women. For us, more important is the return to form!

Keep moving forward and never give up!


Wyniki Polaków:
7. Monika Prokopiuk
11. Edyta Ropek
15. Klaudia Buczek
16. Patrycja Chudziak
17. Aleksandra Rudzińska

4. Marcin Dzieński
5. Jędrzej Komosiński
11. Łukasz Świrk

piątek, 16 sierpnia 2013

I'm back! Totally flow!

The World Games competition in Cali was the biggest happiness and success for me. I was delighted with utterly everything that had something to do with sports competition and rivalry. The possibility to enter the event and fully participate in it brought me the unimaginable pleasure. Again I could experience what it feels like to run in competition, do my best, feel the whole body's work and overcome difficulties and at the same time get personal satisfaction.

For me the competition is the beginning of a new era in my sports career. I feel I have really come back to the game, enriched with new experiences, wiser, highly motivated and happier. Now each day is getting me closer to my superb form. As soon as I came back I started my training and each session amazes me more and more. All those years of training and hard time of preparation this year result in fast visible progress :)

środa, 14 sierpnia 2013

Wróciłam! Totalne flow!



Zawody w  WTG w Cali, były dla mnie największym szczęściem i sukcesem. Cieszyłam się dosłownie ze wszystkiego  co wiąże się z udziałem w rywalizacji sportowej. Największej radości dostarczył mi sam start, znów mogłam poczuć na własnej skórze jak to jest biegać na zawodach, pracować na wysokich obrotach, radzić sobie z trudnościami  i czerpać z tego osobistą satysfakcję. 



Zawody te są dla mnie początkiem nowej ery w mojej sportowej karierze. Czuję że naprawdę wróciłam do gry, bogatsza o nowe doświadczenia, mądrzejsza, zmotywowana, szczęśliwsza.  Teraz każdy dzień, to dzień zbliżania się do mojej super formy. Zaraz po powrocie wznowiłam treningi i każdy kolejny zaskakuje mnie coraz bardziej. Lata treningów i ciężko przepracowany okres przygotowawczy w tym roku, procentuję szybkim progresem :)

sobota, 3 sierpnia 2013

piątek, 2 sierpnia 2013

sobota, 20 lipca 2013

Przełom w rehabilitacji.

19 lipca, 12 tydzień

Aż chcę  krzyczeć z radości, zgięcie w kolanie prawie pełne, pierwszy raz chwyciłam się za kostkę przy rozciąganiu "czwórki".

Z tego miejsca dziękuję rehabilitantowi Michałowi Krawczykowi z Artromedu za kawał dobrej roboty, którą wykonał. Dzisiaj możemy oboje cieszyć się z sukcesu.

Kosztowało nas to dużo pracy. Zwłaszcza, że mój samowolny powrót do treningów skomplikował trochę przebieg rehabilitacji. Kolano przeciążone zaczęło się buntować i zatrzymało skutecznie postępy w wypracowaniu zgięcia.

Na szczęście doświadczenie Michała i tym razem nie zawiodło i dzisiaj mamy sukces. Nie oznacza to końca rehabilitacji, ale z optymizmem patrzę na mój start w The World Games, za dwa tygodnie.

Kryzys, już jestem zmęczona.

17 lipca, 12 tydzień

Po treningu na siłowni kolano jest obrzęknięte i bolesne, mięśnie napięte przez cały kolejny dzień. Skutecznie uniemożliwia mi to wypracowanie większego zgięcia, więc mam wrażenie że stoję w miejscu, a czasami wręcz się cofam. Bez tego cholernego zgięcia nie jestem w stanie płynnie biegać po ścianie.



Każdy trening, każdy nowy pojawiający się w kolanie ból podczas wspinania, jest dla mnie dodatkowym stresem. To wszystko mnie tak zmęczyło w ostatnim czasie, że mam "obniżony poziom zadowolenia".

piątek, 12 lipca 2013

11 July – week 11

What’s new, practically, everything.  After the tenth week of total carefulness, I finally started preparing for competitions. Apart from two-hour sessions of rehabilitation during which I get a great workout, I carry out regular training. As my participation in the World Games is ahead of me and there is little time left, I take the responsibility for introducing some elements which are a necessity in good preparation for the event. I began jogging in the open air, climb the standard, what is more, I went in for much heavier weights at the gym. As far as climbing is concerned I put on my stabilizer, I even bought the one intended for contact sports and due to the fact I am not anxious about hitting my knee against the wall during the run. The stabilizer works pretty fine - it doesn’t fall down or limits my movements. I still haven’t got a full bend in my knee – I must reach it before the competition, not because I can’t speed climb without it but just because I could bend the knee in the run on the wall when there’s huge adrenaline buzz and that might not end up well for me. 

Participating in competitions and preparing itself are a great challenge for me, not only physically but also mentally. I am aware of the risk behind it and I will do my best to minimalize it.

Entering a competition by a contestant in full health and top physical condition without any injury, who prepared in a regular way, is a huge stress in itself. Now looking at it from my perspective, it seems, unbelievably, comforting. However, I prefer lacking that comfort to being unable to take part in the upcoming competition. I will go to great lengths to prepare myself the best I can and do my very best.

My rehabilitation exercises: interval 20-10 minutes cycling, half-squats on both legs, half-squats in on one leg, lunge exercises forward and backward, climbing a ladder, exercising my calves and thigh biceps, stretching exercises and all that in closed circuit.

I would like to thank my friends for their support in difficult moments. Sometimes one good word of yours was like the best cure. Thank you Artur for motivating me at the last training – you showed me it is possible :)

11 lipca 11 tydzień

Co nowego u mnie, w zasadzie wszystko. Po dziesiątym tygodniu szczególnej ostrożności, wreszcie zaczęłam przygotowywać się do zawodów. Poza dwugodzinnymi sesjami rehabilitacyjnymi, na których dostaję niezły wycisk, prowadzę w miarę normalne treningi. Ponieważ zbliża się mój start na World Games, a czasu zostało niewiele, na własną odpowiedzialność wprowadziłam elementy, które są niezbędne w przygotowaniach. Zaczęłam już truchtać w terenie i wspinać się na standardzie, oprócz tego weszłam już na duże ciężary na siłowni. Jeśli chodzi o wspinanie zakładam stabilizator, kupiłam model dedykowany dla sportów kontaktowych, dzięki niemu nie boje się, że uderzę kolanem w ścianę podczas biegu. Stabilizator sprawdza się całkiem nieźle, nie zsuwa się i nie ogranicza specjalnie ruchów. Nie mam jeszcze pełnego zgięcia w kolanie, muszę go zrobić do zawodów, nie dlatego że nie mogę bez niego biegać, ale dlatego że mogłabym w ferworze walki zrobić go na zawodach, a to mogłoby się skończyć różnie.

Udział w zawodach i same przygotowania są dla mnie ogromnym wyzwaniem zarówno fizycznym jak i psychicznym. Jestem świadoma ryzyka jakie podejmuję i zrobię wszystko żeby je zminimalizować.

Start w zawodach zawodnika w pełni dyspozycji, bez kontuzji, do tego przygotowanym w normalnym trybie, jest wystarczająco dużym stresem. Teraz patrząc z mojej perspektywy, wydaje mi się niewyobrażalnym komfortem. Ale wolę jego brak od niemożności wzięcia udziału w nadchodzących zawodach. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby się do nich przygotować jak umiem najlepiej i dać z siebie na nich wszystko.

Co do ćwiczeń rehabilitacyjnych: interwały 20-10 minutowe na rowerze, półprzysiady obunóż, jednonóż na niestabilnym podłożu, wypady w przód i w tył, wejścia na drabinkę, ćwiczenia łydek i dwugłowego uda, ćwiczenia rozciągające, wszystko w układzie zamkniętym.

Dziękuję moim przyjaciołom i znajomym za wsparcie w trudnych chwilach, czasami wasze jedno   dobre słowo działa jak najlepszy lekarstwo. Dziękuję Artur za motywację na ostatnim treningu, pokazałeś mi, że można :)


czwartek, 11 lipca 2013

Spotkanie z prezydentem RP

Galeria zdjęć ze spotkania prezydenta RP Bronisława Komorowskiego z reprezentacją Polski na Igrzyska Sportów Nieolimpijskich The World Games 2013.

Photo gallery of the meeting the President of Republic of Poland Bronislaw Komorowski with athletes of Polish representation for The World Games 2013.


poniedziałek, 1 lipca 2013

Wspinanie w "bulderowni"

Nie znalazłam patentu na wspinanie się bezpieczne z liną w bulderowni. Dlatego pozostało mi wybierać największe klamy i nie odpadać od ściany w niekontrolowany sposób. Ponieważ na każdym chwycie używałam więcej siły niż było to konieczne, zwykłe trawersowanie nieźle mnie zmęczyło.

Jeśli chodzi o rehabilitację, to robię te same  ćwiczenia do końca tygodnia, czyli: 30 minut jazdy rowerem, izometrię mięśnia czworogłowego, unoszenia nogi z obciążeniem w wyproście, zginanie z taśmą w siadzie, półprzysiady, wypady w przód, wstępowanie na stopień, wspięcia na palce, oraz stanie jednonóż na "berecie".

Climbing on the bouldering wall

I haven't found a way to climb on boulders with a safety rope and that is why I had no chioce but to climb using the biggest jug holds possible and not to let myself fall off the wall in an uncontrolled manner. As I was using much more energy than normally needed on each hold
I got pretty exhausted when just traversing.

As for my rehabilitation I am to do the same exercises till the end of the week and those are 30 minutes of cycling, isometric quadriceps muscle strength training, lifting straight leg with weights on, bending the knee with a band in a squat, half-squats, lunge exercises, step up, standing calf raise and standing on one leg on a balance pad.




czwartek, 27 czerwca 2013

campus

Zostanę wkrótce mistrzem jazdy na rowerze stacjonarnym. Chciałabym już móc truchtać, ostatni raz biegałam 2 miesiące temu, moje buty pokrył kurz. Tymczasem kręcę codziennie na orbitreku.

Dzisiaj na treningu robiłam "campus", oczywiście z asekuracją.
Co do kolana, nowością jest swoboda zginania i chodzenia.

----------------------------------

I will soon become a stationary bike champion. I wish I could jog a little - the last time I ran was 2 months ago. My shoes are covered with dust now. For the time being I exercise on the OrbiTrek.

During today's training I did 'campus', of course with a belay.
As far as my knee is concerned the novelty is the freedom of bending it and walking.






środa, 26 czerwca 2013

na torze Formuły 1 w Bahrajnie

Nagrania z mojego przejazdu po torze Formuły 1 w Bahrajnie.


56 dzień - 9 tydzień

Pierwszy raz wspinałam się po " standardzie", chociaż bez jednej nogi, to było fantastycznie!

Nie podejrzewałam siebie o taką tęsknotę za wspinaniem po tej drodze, a przecież robiłam ją setki, jak nie tysiące razy, tak że czasami miałam jej zwyczajnie dosyć. A teraz czułam radość z każdego wykonanego przechwtu.

To był udany dzień :)



Day 56 – week 9

For the first time I climbed “standard”! Maybe without one leg but it was awesome!

I didn’t realize that I miss climbing that rout so much after doing it hundreds or even thousands of times before and sometimes even feeling fed up with it. Now I felt overjoyed with every single move I made up.

It was a good day :)


wtorek, 25 czerwca 2013

Journey

A whole week has passed during which I visited Bahrain. My knee was exposed to various hardships like the pressure change on the plane, “run” on the terminal after a stopover in Frankfurt, first climbing using the injured leg and sightseeing various attractions.  Everything would have been fine with my knee if I hadn’t felt too confident yesterday, lost my caution and slipped on the wet floor in my house… something hurt. You can visit the whole world safely and get injured at home. That is why I had to say “yes, let’s be friends again” to my stabilizer and I will be wearing it for the next week. Especially that the most crucial period for my knee has just begun (8th-10th week) time when the transplant is said to be most vulnerable.

podróż

Minął cały tydzień, w którym to zwiedziłam Bahrajn, moje kolano przeszło próbę ognia, czyli: zmianę ciśnienia w samolocie, "bieg" po terminalu na przesiadce we Frankfurcie, pierwsze wspinanie z użyciem operowanej nogi, oraz zwiedzanie różnych atrakcji. I wszystko było z nim w porządku, gdyby nie dopadła mnie nadmierna pewność siebie,  wczoraj straciłam czujność i poślizgnęłam się na śliskiej posadzce w domu... coś tam zabolało. Cały świat bezpiecznie można zwiedzić, a w domu nabawić się kontuzji. Dlatego przeprosiłam się ze stabilizatorem i przez najbliższy tydzień będę go nosić. Zwłaszcza, że newralgiczny okres dla mojego kolana właśnie się zaczął (8-10 tydzień), kiedy to przeszczep jest, podobno, wrażliwy najbardziej.

piątek, 14 czerwca 2013

130 stopni zgięcia

Dzień 45
Jestem szczęśliwa, wypracowałam z rehabilitantem 130 stopni zgięcia. Jeszcze zostało mi 20-25 stopni do samodzielnego kopnięcia się w  tyłek. Dzisiaj bolało najbardziej pomimo 3 tabletek  Apapu, które zażyłam przed terapią. Szkoda, że nie mogę stosować mocniejszych środków przeciwbólowych, może wtedy szybciej wypracowalibyśmy pełne zgięcie ;). Nie myślcie, że mój fizjoterapeuta jest bez serca i mnie zamęcza, niestety są rzeczy które zrobić trzeba nawet jak boli.

Dowiedziałam się, że ze wszystkich sportowców tutaj leczonych, tylko wspinacze  mają  problem z powrotem zgięcia kolana. Prawdopodobnie staw ulega adaptacji do ciągłej pracy w zgięciu i rotacji do zewnątrz, przez co tworzy się jakieś zwyrodnienie, które utrudnia rehabilitację.

Dzisiaj poza ćwiczeniami znanymi, takimi jak stanie jednonóż na poduszce, czy berecie,  z otwartymi i zamkniętymi oczami, pojawiły się nowe: półprzysiad już bez oparcia o ścianę, wypad w przód i wstępowanie na step. Najbardziej cieszy mnie możliwość robienia wypadów, czuję się sprawna jak dawniej. Powoli zapominam, że cała ta historia z kontuzją miała miejsce.

Rehabilitation & training

Day 44, the seventh week

Rehabilitation and training twice a day take most of my time and keep me busy.

The extension of the movement range in my knee joint is very painful in my case as the knee joint capsule has shrunk. As many as two or three times a week I undergo a rehabilitation procedure during which we struggle to bend the knee and improve proprioception.

Proprioception is the unconscious perception of movement and spatial orientation arising from stimuli within the body itself. As far as the knee joint is concerned proprioception is the inner perception in the knee and the cruciate ligament is responsible for that. Due to the fact that my ligament was replaced with a transplanted one my perception is temporarily limited. I feel it as if I lack full control over how my knee works, just as if it was wooden.

When it comes to regaining mass and strength of my leg muscles I work out at the gym: leg press, half squats and standing calf raise.
The most important thing is I can finally warm-up properly before training by cycling and using an OrbiTrek exercise machine. This week 30 minutes twice a day: a bike and an OrbiTrek in turns.

Despite daily exercising, the worst are mornings. The knee is not stretched and only after some time of warm-up am I able to bend it and walk.

For the time being all the exercises have to be done in so called closed-chain way which means my leg must have a support in bending phase. Because of that lots of exercises including running have to wait before I am able to do them.

In the seventh week from the surgery I am independent: I move around without crutches or orthosis, I drive a car and I can train. Only 25 degrees’ bend left ahead of me and I can move on to open exercises, and then it can be said I am really back in the game!

Day 36

The beginning of week 6
Summing up rehabilitation results:

1.105 degree knee bend (the last 10 degrees painless) – knee bend worked out with the splint and manual therapy.
2.I walk without crutches and stabilizer.
3.I exercise on the stationary bike and OrbiTrek.
4.I walk normally including climbing stairs.
5.I drive a car.
6.We start a new training scheme. J
There is much to be done ahead of me!

czwartek, 13 czerwca 2013

trening i rehabilitacja

Dzień 44, siódmy tydzień.

Rehabilitując się dwa razy dziennie i trenując mam mniej czasu niż zwykle.

Zwiększanie zakresu ruchomości w stawie, w moim przypadku jest bardzo bolesne, ponieważ torebka stawowa uległa skurczeniu. Dwa do trzech razy w tygodniu jestem na fizjoterapii, gdzie walczę razem z rehabilitantem, nad zgięciem i poprawą priopriocepcji kolana. Propriocepcja to czucie wewnętrzne w kolanie, za które odpowiedzialne jest między innymi więzadło krzyżowe. Ponieważ moje  zostało zastąpione przeszczepem, to czucie to jest czasowo ograniczone. Nie mam stu procentowej kontroli nad tym jak pracuje kolano, jakby było z drewna.

Natomiast przywróceniem masy i siły mięśni nóg zajmuję się na siłowni robiąc: wyciskanie na maszynach,  półprzysiady, wspięcia na palce.

Najważniejsze jest to, że mogę się wreszcie porządnie rozgrzać przed ćwiczeniami  jazdą na rowerze i orbitreku. W tym tygodniu po 30 minut dwa razy dziennie, zamiennie rower i orbitrek.

Pomimo codziennych ćwiczeń, zawsze rano jest najgorzej, kolano jest pościągane i dopiero po rozruchu jestem w stanie zginać je i chodzić.

Na razie wszystkie ćwiczenia muszą odbywać się w tak zwanym "łańcuchu zamkniętym", czyli noga musi mieć podparcie z fazie zgięcia. Dlatego wiele ćwiczeń, między innymi bieganie musi poczekać.
W siódmym tygodniu od zabiegu jestem samodzielna, poruszam się bez kul i ortezy, prowadzę samochód, trenuję. Jeszcze 25 stopni zgięcia do zrobienia i przejście do ćwiczeń otwartych, a wtedy będę mogła powiedzieć że wróciłam do gry.

36 dzień

Początek szóstego tygodnia.

Podsumowanie efektów rehabilitacji:
1. Zgięcie kolana wypracowane za pomocą szyny i terapii manualnej - 105 stopni (ostatnie 10 stopni bolesne).
2. Chodzę bez kul i stabilizatora.
3. Ćwiczę na rowerze stacjonarnym i orbitreku.
4. Chodzę  normalnie, również po schodach.
5. Prowadzę samochód.
6. Zaczynam nowy plan treningowy :)

Jeszcze dużo zostało do zrobienia.

sobota, 8 czerwca 2013

back in the game

no mercy, photos from Edyta's training


A bike!

Day 31

A bike!

A big day as I was allowed to get on an exercise bike. Only a few minutes of cycling and so much joy. As for now I can't run so a bike will constitute a great oxygen training for the following weeks.
Good news is that I will not have to commute to Cracow for my rehabilitation sessions every day. Since next week a part of those sessions will be completed in Tarnow.

The most important piece of news - from Monday on I return to my regular training :) of course under a watchful eye of a medical-rehabilitation-coaching group who will consult with one another all the crucial issues concerning my return to championship form.

Day 30

I have received the first rehabilitation plan to be completed at home. It consists of two training sections including lifting a leg with weights, bending with resistance, proper walk technique acquisition and my favourite one – proprioception / joint positon sense. The latter is about standing on one leg with your eyes closed and keeping your balance.

What is more, I was given some strategy for performing standard exercises so as not to strain my knee too much. I am handling my training step by step without unnecessary hurry.

wtorek, 4 czerwca 2013

Rower!

31 dzień

Rower !!!

Wielki dzień, pozwolono mi wsiąść na rower stacjonarny. Kilka minut ćwiczenia, a tyle radości. Nie mogę na razie biegać, więc rower będzie dobrym trenażerem w treningu tlenowym, w najbliższych tygodniach.
Dobra wiadomość, nie będę musiała codziennie jeździć do Krakowa. Od przyszłego tygodnia, część rehabilitacji  odbywać się będzie w Tarnowie.

Najważniejsza informacja, od poniedziałku wracam do regularnego treningu :) Oczywiście pod okiem grupy medyczno-rehabilitacyjno-trenerskiej, która będzie między sobą konsultować wszystkie ważne kwestie, dotyczące mojego powrotu do formy.



30 dzień

Dostałam pierwszy plan rehabilitacyjny do domu. Składają się na niego dwie jednostki treningowe, w ich zakres wchodzą ćwiczenia: unoszenia nogi z obciążeniem, zginanie z oporowaniem, nauka prawidłowego chodu, oraz moje ulubione- ćwiczenia czucia wewnętrznego. Te ostatnie polegają na staniu jednonóż, z zamkniętymi oczami.


Oprócz  tego, dostałam patenty na standardowe ćwiczenia, bez przeciążania kolana. Dlatego, spokojnie wdrażam się w mój trening.

wtorek, 28 maja 2013

Zielone światło

27dzień

Zielone światło

Dzisiaj wizyta kontrolna u lekarza i rehabilitacja.

Dobre wieści, wszystko goi się prawidłowo. Zobaczyłam swoje kolano na usg i pomarudziłam trochę.

Na sali rehabilitacyjnej nawet udało mi się spocić, po pierwszych ćwiczeniach z obciążeniem, z czego jestem bardzo zadowolona. Dostałam zielone światło, na chodzenie bez stabilizatora w domu, to jest dopiero luksus. Niestety mój chód pozostawia wiele do życzenia, jak trafnie ujął to mój Fizjoterapeuta, wygląda jak stąpanie po polu minowym :)

Day 27

Green light

Today a check-up at the doctor’s and rehabilitation.

Good news is that everything is healing fine. I had ultrasonography of my knee and I grumbled a bit.

In the rehabilitation room I managed to sweat a little after carrying out first exercises with weights which made me feel really satisfied. I was given a green light to walk without the stabilizer at home  -what a luxury! Unfortunately, the way I walk is not fully satisfactory, as my physiotherapist said, it looks as if I was walking across a minefield :)

poniedziałek, 27 maja 2013

weekend w Beskidach



Jak minął Wasz weekend? Ja spędziłam go na aktywnym wypoczynku w moim ulubionym miejscu w Beskidach.

How was your weekend? I spent it on an active rest in my favorite place in the Beskid Mountains.
 

niedziela, 26 maja 2013

I walk


Day 22

The second day of rehabilitation in the gym.

We started with teaching me to walk again. Sounds strange, especially that the last time I was taught how to master this skill was when I was only a few months old… It was hard. I got so used to the stabilizer and crutches that only after covering the distance of the whole length of the corridor did I make the first step without the support of crutches. The most difficult thing for me was to lean my body forward with my leg straight in the knee joint and moving ahead of my foot – in a similar movement I injured my knee, real trauma.

When it comes to rehabilitation, today it was “electrocution” of the quadriceps, next isometric exercise in leg flexion and bending and finally cryotherapy.

Day 23

Today I am not going to Cracow but it doesn’t mean I’m not exercising. Yesterday I was shown a set of new exercises which should take at least one hour to complete the training. The plan for today: 3 sessions of exercises. After the morning session I decided to learn to walk without crutches as the previous day proved that if I have the support of crutches I tend to use them. So I tried walking without them and here I am – walking by myself!

Next obstacle on my way to regaining the championship form was overcome. I am sure there are many of other obstacles ahead of me, some probably even more difficult and unexpected. What crux am I to face up to next? I have do it all by myself as there is no chance of laying the responsibility on anyone else. To all those injured – I hope my blog will help you in some way. 
I am highly motivated and I am heading forward :)

Now that I can’t climb I appreciate climbing even more no matter what kind (rocks, mountains, speed) I would never change it to any other sport discipline as climbing is something special to me.


piątek, 24 maja 2013

learning to walk / nauka chodzenia




Zdobywczyni trzech pucharów świata we wspinaczce uczy się chodzić, a w tle kibicuje jej cały stadion Wisły :)

She won three world cups in speed climbing, now learns to walk. And in the background the whole stadium "Vistula" cheers for her :)

chodzę!


22 dzień

Drugi dzień rehabilitacji na sali.

Zaczęliśmy od uczenia mnie chodu na nowo. Brzmi to dziwnie, ostatni raz uczyłam się tej "sztuki tajemnej" mając kilka miesięcy. Było trudno, tak zżyłam się ze stabilizatorem i kulami, że dopiero po przejściu całego korytarza, udało mi się zrobić krok nie obciążając kul. Najgorsze było dla mnie wychylenie się tułowiem nad wyprostowaną w stawie kolanowym nogę i przejście przez stopę, w podobnym ruchu rozwaliłam kolano, trauma.

Jeśli chodzi o rehabilitację w tym dniu to standardowo "rażenie prądem" mięśnia czwórki, później ćwiczenia izometryczne w wyproście nogi i w zgięciu, na koniec krioterapia.

Edyta w drodze na rehabilitację w Krakowie


23 dzień

Dziś dzień wolny od wyjazdu do Krakowa, ale nie od ćwiczeń. Wczoraj pokazano mi nowe ćwiczenia, także w sumie uzbierało się ich przynajmniej na godzinę treningu. Plan na dziś, 3 sesje ćwiczeń. Po porannej sesji postanowiłam nauczyć się chodzić bez kul. Ponieważ wczorajszy dzień pokazał, że mając asekurację w postaci kul, po prostu ich używam. Dlatego spróbowałam chodzić bez nich i puściło, chodzę!

Kolejny wyciąg na mojej drodze " powrót do mistrzowskiej formy" pokonany :). Przede mną kolejne też pewnie niełatwe i jeszcze nie raz zaskoczy mnie jakiś "crux" na drodze. Trzeba też je wszystkie poprowadzić samemu, bo zamiana w prowadzeniu jest niemożliwa. Droga jest dla mnie onsightowa, za to dla wszystkich kontuzjowanych teraz i w przyszłości, mam nadzieję, że mój blog będzie jakąś formą pomocy ( flesha).
Jestem zmotywowana i napieram :)

Teraz kiedy nie mogę się wspinać, doceniam jeszcze bardziej wspinanie, niezależnie od formy (skały, góry, czasówki), nie zamieniłabym go na żadną inną dyscyplinę, bo jest dla mnie wyjątkowe.

czwartek, 23 maja 2013

A great breakthrough!


Day 20

I have reached a 90-degree bend in my knee.

Day 21 – a great breakthrough!

My first session in the rehabilitation room. At the beginning manipulation of a kneecap and simple exercises while both lying and sitting. Then some exercises while standing on both feet and on one foot at a time.

For the first time since the day of the accident I could stand on my injured leg without the stabilizer and crutches.

It’s hard to put all the accompanying feelings into words: it was great happiness, fear, disbelief. The most challenging thing was to trust that everything is fine now and I can really make use of the leg.  I am not used to it any more… First the accident, something broke and was extremely painful, then swelling and not being able to walk normally, fast operation and so on till today. This date 21st May is a real breakthrough. Everything is back to normal again.

I am so glad that I live in the era of medicine being advanced enough to bring my health and proper physical condition back.

środa, 22 maja 2013

Wielki Przełom!


20 dzień
Uzyskałam zgięcie 90 stopni.

21 dzień Wielki Przełom!

Pierwsze zajęcia na sali rehabilitacyjnej. Na początku manipulacja rzepki i proste ćwiczenia w leżeniu, oraz siadzie. Po tym, ćwiczenia stojąc obunóż i jednonóż.

Pierwszy raz bez stabilizatora i kul stałam na operowanej nodze.




Uczucia które mi towarzyszyły trudno opisać: radość, strach, niedowierzanie. Najgorzej było się przełamać i zaufać, że jest już ok i mogę jej używać. Odzwyczaiłam się, najpierw wypadek, coś trzasnęło i strasznie bolało, potem obrzęk i już nie mogłam normalnie chodzić, szybko zabieg,a po nim cała historia, aż do dzisiaj. Dwudziesty pierwszy maja wreszcie wszystko wróciło do normy.

Cieszę się, że żyję w czasach, w których medycyna jest zdolna przywrócić sprawność na nowo.

22 dzień
Kolejne zajęcia na sali rehabilitacyjnej. Dziś widziałam się z trenerem. Zaczynam myśleć o powrocie do regularnego treningu. 



sobota, 18 maja 2013

18 dni od zabiegu

Dziś kolejny dzień rehabilitacji. Od dwóch tygodni, razem z Arkiem codziennie jeżdżę do Krakowa, pokonując 150 kilometrów. Jest coraz lepiej, wczorajsze zgięcie 75 stopni.

18 days after surgery

Today, another day of rehabilitation. Since two weeks, along with Arek every day I go to Krakow, beating 150 km. It is getting better, yesterday bending 75 degrees.




piątek, 17 maja 2013

Dzień konsultacji lekarskiej

Ponieważ w gabinecie lekarskim był Arek i mój Trener, to przy zdejmowaniu szwów nie wypadało jęczeć. A tak serio, to myślałam że będzie bolało, może jak wyciąganie drenów z kolana po operacji, a jednak nie. No to, o nowe doświadczenie do przodu. Ponieważ pierwszy miesiąc po zabiegu, trzeba uważać szczególnie na przeszczep, to będę się oszczędzać. Dodam też, że na poczucie humoru ze strony Pana Doktora i Pani Pielęgniarki można zawsze liczyć, więc tę wizytę będę dobrze wspominać :)

Dziękuję Doktorowi Mariuszowi za anielską cierpliwość do mnie i moich pomysłów.

A sprawa ważna, moje kolano zgina się już w zakresie 75 stopni, gojenie w porządku, także w poniedziałek mam w planie 90 stopni i wreszcie ćwiczenia na sali.

------------------

The day of medical consultation
Due to the fact that in the surgery were both Arek and my coach I went to great lengths not to moan when I was having my stitches removed. Frankly speaking, I had expected it to hurt just as it was when the drain was removed from my knee, but it didn’t. Well, so here I am one more experience forward in my treatment. As the first month after the operation is the time when I have to take care of myself, especially of the transplanted ligament, I decided not to strain it too much. What is worth mentioning is the fact that both the doctor’s and the nurse’s sense of humour, which I can always count on,  made this appointment an unforgettable experience.
I would like to thank Doctor Mariusz for his patience of a saint when it comes to me and my ideas.
Important news, my knee bends at the range of 75 degrees, heals fine, so on Monday I hope to reach 90 degrees and finally train in the gym. 


wtorek, 14 maja 2013

ACL reconstruction


Oto jak wygląda zabieg rekonstrukcji ACL, który przeszłam. Najbardziej emocjonujące było wiercenie...

Here's how it looks ACL reconstruction surgery, which I had been subjected to. The most exciting was drilling...


treningi biegowe

Tak było zimą – treningi biegowe na Mechanicznych

So it was winter - cross-country training in "Mechanical Plants"

poniedziałek, 13 maja 2013


Day 11

Today I rule with my crutches at hand ;)
Exercising at home and rehabilitation, extended range of knee bend to 50 degrees which enables comfortable sitting and moving around.

Day 12

Training on the wall and exercises on most muscles. Finally I could feel exhausted and alive which can be observed in the photos and the video attached in post below. 

If you want to be up to date with the information I suggest clicking “Like” on my Facebook Profile www.facebook.com/edytaropek  and don’t forget to add my page to your favourites list.

dzień 10, 11 i 12


Dzień 10

Wielka radość !

Po znanych mi już zabiegach, zamieniono mi stabilizator na ruchomy. Na którym  ustawiono kąt zgięcia do 40 stopni, a już zaledwie 30 stopni  wystarczy do prawidłowego chodu. Czuję, że nastąpił kolejny przełom, wracam do zdrowia.

Zadania na kolejny tydzień to:  uzyskanie 90 stopniowego kąta zgięcia, zdjęcie szwów i rozpoczęcie rehabilitacji czynnej na sali. Nie mogę się już doczekać.

Tymczasem dostałam zestaw ćwiczeń do domu, oraz wskazania i przeciwskazania od Pana Doktora i Pana Rehabilitanta., których będę się trzymać.

Jeszcze wieczorem poszłam na spacer , cudownie jest móc chodzić J

Dzień 11

Dzisiaj „wymiatam” o kulach ;)
Ćwiczenia w domu i rehabilitacja, powiększony zakres zgięcia na stabilizatorze do 50 stopni, co pozwala na komfortowe siedzenie i przemieszczanie się.

Dzień 12

Trening na ścianie, oraz ćwiczenia na większość partii mięśniowych. Wreszcie mogłam się zmęczyć. Co widać na załączonych zdjęciach i filmie. 

----------------------------

Day 10

Great happiness!

After all the procedures I have already got familiar with, my stabilizer has been changed to a movable one whose range for bending the knee has been set to 40 degrees and I need only 30 to walk properly. I feel the next stage is here - a real breakthrough - I am getting back to health.

Tasks for the following week: reaching 90 degree bend in my knee, removing stitches and starting active rehabilitation in the gym. I look forward to it!

In the meantime I received a set of exercises to be done at home, as well as recommendations and prohibitions from my doctor and my physiotherapist that I am supposed to stick to.
In the evening I went for a walk - what a miracle to be able to walk again!












sobota, 11 maja 2013

piątek, 10 maja 2013


























Wczoraj wróciłam na ścianę sprawdzić czy da się wspinać z jedną nogą. Pewnie, że się da! Poprowadziłam również trening z moimi zawodnikami, dostali ostry wycisk  Zdjęcia Piotra Góryjowskiego

Yesterday I went back to the wall, see if I can climb with one leg. Sure I can! 
I also led the training with my athletes. Photos by Piotr Goryjowski