wtorek, 25 czerwca 2013

podróż

Minął cały tydzień, w którym to zwiedziłam Bahrajn, moje kolano przeszło próbę ognia, czyli: zmianę ciśnienia w samolocie, "bieg" po terminalu na przesiadce we Frankfurcie, pierwsze wspinanie z użyciem operowanej nogi, oraz zwiedzanie różnych atrakcji. I wszystko było z nim w porządku, gdyby nie dopadła mnie nadmierna pewność siebie,  wczoraj straciłam czujność i poślizgnęłam się na śliskiej posadzce w domu... coś tam zabolało. Cały świat bezpiecznie można zwiedzić, a w domu nabawić się kontuzji. Dlatego przeprosiłam się ze stabilizatorem i przez najbliższy tydzień będę go nosić. Zwłaszcza, że newralgiczny okres dla mojego kolana właśnie się zaczął (8-10 tydzień), kiedy to przeszczep jest, podobno, wrażliwy najbardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz